Zakon Płonącej Gwiazdy
    Jest najstarszym i drugim  najpotężniejszym zakonem rycerskim na całym kontynencie, a jego początki  sięgają początków historii Kościoła. Jak wiemy pierwsze wojska  Jedynego, zostały utworzone przez samych Markizów w piątym dniu po tym  jak Jedyny objawił się im pierwszy raz. Zakonem, który, z rycerzy swego  dworu, powołał Markiz Hymeneus był właśnie Zakon Płonącej Gwiazdy. To z nimi Hymeneus przebył góry i dokonał najbardziej heroicznego  czynu w historii świata - wzniósł Żelazną Bramę. Nawet po pokonaniu  Ciemności to rycerze tego zakonu strzegli bramy przez 1500 lat i to oni  powstrzymali Cyrusa podczas pierwszej próby złamania pieczęci. Stulecie  po stuleciu byli świętymi strażnikami w najważniejszej misji Kościoła.  Niestety nie mogli oprzeć się zjednoczonym siłom upadłego Markiza  Lazarusa i wojowniczym elfom Malachdrima. Teraz gdy pieczęcie zostały  zerwane, a Ciemność uwolniona, rycerze z gwiazdą na pancerzu są elitarną  strażą niemal każdego wysokiego rangą dostojnika kościelnego za  wyjątkiem Markizów.
     Zakon Płonącej Gwiazdy, ze względu na zadanie jakie wykonywał i  splendor dzięki temu uzyskany był szczodrze finansowany przez skarbiec  Kościelny. Przez setki lat zbudował i ugruntował on swoją potęgę, której  nie mogło złamać nawet otwarcie Żelaznej Bramy. Wiele okazałych i  majestatycznych twierdz rozsianych po świecie należy do zakonu i nie ma  podstaw do tego by sądzić, iż w najbliższy czasie zakon straci swoją  pozycję. Rycerze zakonu, choć nie tak liczni jak onegdaj, nadal są  najbardziej rozpoznawanymi i szanowanymi z rycerzy zakonnych.
     Symbolem zakonu jest stylizowana, pięcioramienna gwiazda ogarnięta  przez płomienie. Każdy z rycerzy ma wyszyty ów znak na ramieniu  płaszcza. Innym, typowym dla nich elementem, po którym można rozpoznać  zakonnika tego zgromadzenia jest gładko ogolona głowa i bujna broda oraz  wąsy. Rycerze zapuszczają bujny zarost by symbolizował on fakt, iż  zakon jest wiekowym i poważnym bractwem, z sięgającą mileniów historią i  cechuje się mądrością wieków oraz doświadczeniem wielu pokoleń. Ogolona  głowa zaś to znak pokory i uniżenia oraz pokuty za porażkę jaką  ponieśli pod Żelazną Bramą.
   Wielkim mistrzem zakonu jest brat Hubertus Zhurbio z Merlocha. Ten  potężny rycerz, którego słuszny wiek dodaje mu tylko splendoru,  przewodzi Wielkiej Radzie Templariuszy, która ma swą siedzibę właśnie w  stolicy Cavali. W tymże mieście siedzibę ma też Zakon Płonącej Gwiazdy.  Sam Hubertus jest jedną z kilku osób, które przeżyły bitwę pod Żelazną  Bramą. Był on bowiem na posterunku przy bramie, wtedy gdy na rycerzy  spadli wojownicy Malachdrima. Dowodził obroną przez długie minuty lecz  fala elfów wspomagana bluźnierczą magią musiała zalać dzielnych rycerzy.  Ciężko ranny, wyniesiony z pola bitwy przez jednego z rycerzy cudem  przeżył. Mimo porażki zakonu, traktowany jest jak bohater, który do  ostatniej kropli krwi służył Kościołowi mimo przytłaczającej przewagi  wroga.
Zakon Rycerski Świętego Martiusa
     Historia tego zakonu sięga półtora tysiąclecia wstecz, kiedy został on  założony by uczcić pamięć bohaterskiego męczennika o imieniu Martius.  Był to syn Markiza Dantero, który został przypadkowo zabity przez  własnego ojca pod wrotami Żelaznej Bramy, gdy wojska Kościoła  zaatakowały Cyrusa i jego popleczników, chcących otworzyć wrota. Dla  upamiętnienia tego straszliwego wydarzenia, w którym jeden z  najpotężniejszych ludzi świata, błogosławiony bohater Markiz Dantero  straci własnego syna powołano niewielki zakon rycerski, który następnie,  przez niemal 1000 lat urósł do rangi jednego z głównych zakonów  Kościoła.
    Jego historia zmienia się diametralnie ponad 600 lat  temu kiedy to, zostaje wypędzony z Avernus gdzie znajdowała się jego  główna siedziba. Wygnany przez tamtejszego władcę osiedla się na  niewielkiej wyspie Canella, w pobliżu Lucerii. Od samego początku jego  obecność była niepożądana przez Lorda Lucerii lecz nie był on w stanie  wyprzeć zakonników z wyspy, z powodu wielu naturalnych fortyfikacji  jakie zapewniało miejsce ich osiedlenia. Przez lata swej bytności na  wyspie, rycerze udoskonalili naturalne fortyfikacje i wybudowali wiele  nowych, tworząc z Canelli miejsce wręcz nie do zdobycia. W zasadzie  tylko z tego powody Lord Raphael pozostawił zakon w spokoju.
     Siłą rycerzy Św. Martiusa jest nie tylko niedostępna wyspa i warowna  twierdza ale też, a może przede wszystkim flota. Zakon ten znany jest z  potężnych, długich statków, którymi pływa po wodach otaczających Lucerię  i północ kontynentu. Dorównują one niemal pod każdym względem nawet  Luceriańskim okrętom bojowym, a jak wiadomo wyspiarze są znani z  posiadania najwspanialszej tradycji marynistycznej ze wszystkich ludów  zamieszkujących świat Gemini.
    Zakonnicy św. Martiusa to  ludzie, którzy pomimo, iż dobrze radzą sobie w dniu dzisiejszym, żyją  głównie przeszłością. Każdy z Wielkich Mistrzów zakonu marzy, że kiedyś  powróci do dawnej siedziby w Avernus, która teraz  należy do jednego z gubernatorów mianowanych przez Lorda de Lancre.  Rozpamiętują oni dawne dzieje zakonu i chwile jego świetności. Czekają z  niecierpliwością dnia, kiedy wkroczą z bronią w dłoniach na ziemie  bezbożnego Lorda władającego Avernus. Póki co nie zapowiada się na coś  takiego.
    Zakon jest niezwykle ceniony przez władze Kościoła,  zwłaszcza za fakt, iż nie miesza się zbytnio w sprawy bieżące ale  pozostaje w odwodzie, cały czas gotowy by przybyć na swych statkach w  każde miejsce, do którego wezwie go Kościół.
Symbolem zakonu jest srebrny skorpion, którego znak wyszyty mają  zarówno na piersiach swych tunik jak i na rękawach przy nadgarstku. Jako  jeden z niewielu zakonów nie posiada dokładnej reguły określającej ubiór  i uczesanie.
    Wielkim Mistrzem zakonu jest Gustaw Kend, pochodzący z Avernus, starszy lecz niezwykle doświadczony i rozważny  rycerz zakonny będący jednocześnie kapitanem okrętu flagowego zakonu o  nazwie Ara Theving - Uśpione Światło.
Zakon Świętej Róży
     Zakon Świętej Róży został założony przez Markiza Amarusa jako jego  osobista straż przyboczna lecz bardzo szybko stał się oficjalnym  zakonem, którego zadaniem stała się ochrona Markizów. Ponieważ to jego  członkowie przebywają cały czas w najbliższym otoczeniu świętych  przywódców Kościoła zakon ten cieszy się największym ze  wszystkich poważaniem. Przewyższa pod tym względem nawet braci z Zakonu Płonącej  Gwiazdy.
    Choć jest najmniej licznym ze  wszystkich zakonów jego ranga jest niepodważalna. Zarówno Wielki Mistrz  Karol Trassus jak i pozostałych trzech mistrzów zakonu, jest osobistymi  strażnikami oraz doradcami i najbardziej zaufanymi ludźmi każdego z  Markizów. Wielki Mistrz na stałe przebywa w Merlocha u boku Markiza  Tarsusa.
    Symbolem Zakonu Świętej Róży  jest znak Kościoła - Święta Róża (the Holy Rose) koloru białego wpisana w  czerwony kwadrat na czarnym tle. Zakonnicy noszą ten symbol naszyty na  swoich długich, czarnych płaszczach oraz w formie żelaznego wisiora na szyi.
Legion Upadłych
    Choć na pierwszy rzut oka  wydawać by się mogło, że nazwa ta nie przystoi ludziom Kościoła okazuje  się, iż członkowie tego zgromadzenia są jak najbardziej oddanymi sługami  Jedynego. Powstanie tego zakonu ma związek z wydarzenia sprzed lat, gdy  młody templariusz Ubogiego Zakonu Jedynego starł się z potężną istotą Ciemności. O wiele zbyt potężną jak dla tak młodego adepta. Pokonał on co prawda plugawego  sługę zła lecz w chwili swej śmierci, demon zdołał zawładnąć umysłem  chłopaka. Młody rycerz został niedługo potem pojmany i osądzony. Tuż przed tym gdy miał być skazany na stracenie w świętym ogniu  inkwizycji, prowadzący śledztwo dostojnicy zauważyli, że mimo iż umysł  rycerza jest we władaniu Ciemności jego serce pozostaje czyste.  Zrozumieli, że więcej tkwi w nim siły i wiary niż mogli się tego  początkowo spodziewać.
    Raz jeszcze poddano młodego, upadłego  rycerza straszliwym egzorcyzmom i rytuałom. Choć mogło to  zakończyć się dla niego śmiercią podołał i został oczyszczony. Stał się pierwszym  rycerzem zakonnym, który był po stronie Ciemności i powrócił w światło  wiary Jedynego.
    Niedługo potem okazało się, że przypadek Syriusza nie  jest odosobniony, a szeregi takich jak on tworzą całkiem dużą grupę  rycerzy, mających niezwykły dar wyczuwania sług Ciemności, jakimi sami  byli niedawno.
    Zakon ten nie jest liczny lecz  budzi trwogę w każdym. Ciemność boi się go, gdyż wie, że jego członkowie  bezbłędnie zauważą każdą oznakę jej działalności, a Kościół z trwogą  śledzi ich poczynania obawiając się, by Ciemność raz jeszcze nie zawładnęła uratowanymi przed potępieniem rycerzami.
     Rycerze z Legionu Upadłych nie działają tak jak inne zakony. Nie  podlegają centralnej władzy Wielkiego Mistrza choć mają takowego w  swych szeregach i muszą stawić się na każde jego wezwanie i spełnić  każde polecenie. Na co dzień jednak są wolnymi strzelcami, działającymi  często incognito obserwatorami, którzy mają na baczeniu każde mijane  miejsce niezależnie czy jest to wieś, monastyr, dwór czy katedra. Krążą  pogłoski jakoby rycerze Ci współpracowali ściśle z Inkwizytorami lecz  nie ma dowodów, które potwierdzały by tę plotkę.
     Wielkim Mistrzem zakonu jest Syriusz, ten sam, który pokazał  Kościołowi, że można wrócić ze strony Ciemności jeśli wiara jest w  człowieku dostatecznie silna. Nie przebywa on jednak na stałe w żadnym  konkretnym miejscu lecz tak jak pozostali podróżuje po krainach tropiąc  Ciemność niczym niestrudzony myśliwski ogar.
    Członkowie tego  zakonu nazywani są często Czarnymi Płaszczami od koloru odzienia, który  noszą. Niemal każdy element ich stroju ma barwę nocy, co sprawia, że w  oczach innych jawią się bardziej jako poplecznicy zła niźli wysłannicy  Kościoła. Oni jednak nie przejmują się tym, a złowroga atmosfera i  strach, które wokół siebie rozsiewają zdaje się doskonale do nich  pasować.
    Symbolem Legionu jest wisior w kształcie miecza, który  prawie zawsze noszą schowany pod szatą. Ponieważ najczęściej ich  prawdziwa tożsamość pozostaje w ukryciu nie obnoszą się z nim, tak samo  jak z typowymi atrybutami rycerza zakonnego czyli rycerskim orężem. Choć  każdy z nich, jak przystało na rycerza posiada odpowiedni pancerz,  ozdobioną znakiem tarczę oraz zamknięty, rycerski hełm o wiele częściej  spotkać ich można w bardziej "cywilnym" odzieniu i pancerzach. W  sposobie działania bliżej im do Łowców Czarownic niż do typowych Rycerzy  Zakonnych, a w ubiorze do najemnych rycerzy, co w żadnym wypadku nie  zmienia faktu, że  należą do elitarnego grona świętych wojowników Jedynego.
Gra pozorów
      Choć wszystkie Zakony Kościelne działają ku chwale Jedynego mylił by  się ten, kto myśli, że są dla siebie przyjaciółmi. Świat w jakim  funkcjonują to nie tylko górnolotne idee ale też władza, polityka,  wpływy i bogactwo. Wzajemne nakładanie się kompetencji, sprzeczność  interesów, inne dążenia i zawiść prowadzą do wrogości, która, choć  ukryta w politycznie poprawnych wypowiedziach i kurtuazyjnych  złośliwościach jest nie do przeoczenia. Bogate Zakony Płonącej Gwiazdy i  św. Martiusa nie zgadzają się z doktryną głoszona przez Zakon Ubogich  Rycerzy Jedynego. Zgromadzenie Świętej Różny walczy o prymat w  środowisku z rycerzami Płonącej Gwiazdy. Rycerze św. Martiusa czują się  odsunięci i osamotnieni przez innych, a Legion Upadłych zarzuca  wszystkim, że zamiast dbać o prywatę i bogactwo powinni baczniej  przyglądać się swoim szeregom. A to tylko wierzchołek góry lodowej.  Ktokolwiek zagłębił by się w środowisko Rycerzy Zakonnych zobaczył by  jak skomplikowane relacje, z jednej strony wrogie, z drugiej związane  przysięgami lojalności, panują wśród rycerzy Jedynego.
Zagubieni
     Były swego czasu w Merodak trzy duże zgromadzenia zakonne, które  służyły Jedynemu. Gdy Markiz Lazarus zdradził i odwrócił się od Kościoła  jedno z nich zniknęło z powierzchni ziemi, w wyniku pożogi jaka objęła  krainę. Dwa pozostałe okazały wierność Lazarusowi oraz jego heretyckim  naukom. Odwróciły się od świętości, której kiedyś służyły, a ich członkowie stali się  wyznawcami Ciemności. Rycerzy tych nazwano Zagubionymi, a zakony ich zostały  wyklęte przez Kościół.
    Wzmocnione czarną magią Lazarusa służą mu z pełnym zaangażowaniem podobnie jak kiedyś służyły świętemu Kościołów Jedynego.
Zakon z Derak
     Zakon z Derak to jedno z najstarszych zgromadzeń rycerskich na świecie.  Walczyło ono po stronie kościoła podczas Pierwszej Wojny z Elfami. Za  swoją odwagę i chwalebne czyny zakon otrzymał na północy Merodak  rozległe lenno, którym włada do dziś. Zakon znany jest z bezkompromisowej  brutalności i szaleńczej wierności Lazarusowi. Stanowi jeden z jego  najbardziej przerażających oręży.
    Stara, warowna forteca stojąca  na północy kraju to złowrogi symbol zła i okrucieństwa. Do jej kazamatów  trafiają więźniowie polityczni, szpiedzy i wierni Jedynemu, którzy  ośmielili się wystąpić przeciwko władzy Lazarusa. Przerażające opowieści  o nieludzkich kaźniach, jakie odbywają się w Krwawej Cytadeli zakonu  mrożą krew w żyłach najodważniejszych nawet ludzi. Zakon z Derak jest  budzącym trwogę symbolem terroru i zła w najczystszej postaci. Lochy  Krwawej Cytadeli to miejsce, z którego się nie wraca.
Zgromadzenie Krwawiącego Oka
     Zgromadzenie Krwawiącego Oka jest tym zakonem, którego najbardziej  wpływowi rycerze otrzymali przywilej bycia osobistą strażą Markiza  Lazarusa. Przed schizmą Kościoła Zgromadzenie znane było ze swych  krwawych rajdów na północne ziemie Orschild, gdzie w majestacie prawa  dokonywało straszliwych czynów. Jak na ironię niewiele zmieniło się w  tych nowych czasach.
    Siedzibą zakonu jest miasto  Mintius leżące nad rzeką Eril. W swej siedzibie, pod nadzorem czarnych  kapłanów, zakonnicy studiują i badają niezliczone księgi pełne zakazanej  wiedzy, które wywieźli z klasztorów i monastyrów tuż przed tym jak  zrównali je z ziemią.
    Symbolem Zgromadzenia, jak łatwo się domyślić, jest stylizowane oko, z którego ciekną krwawe łzy. Rycerze  noszą ten symbol na piersiach aby każdy z daleka widział z kim ma do  czynienia. Podobnie bowiem jak Zakon z Derak, członkowie Zgromadzenia  Krwawiącego oka są fanatycznie oddani Ciemności i służbie Lazarusowi.









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz